Jestesmy w Sofii. Maly hostelik z domowa atmosfera, ryz z kurczakiem i banany z cukrem na kolacje, maly pokoik a w kacie 8 rowerow... Osiem? Tak :) Nasza juz i tak pokazna grupka powieksza sie z kazdym dniem:) 3 dni temu na granicy rumunsko-bulgarskiej spotkalismy Roba. Krecone, rude wlosy, dziecieca gitara na bagazniku i napis na sakwie : " London to Tokio, www.robscyclingtrip.com" :) Planowal jechac z nami do nastepnego miasta, pojechal dalej. Planowal rozdzielic sie z nami nastepnego dnia - zostal. Mial jechac do Wielkiego Tarnova - pojechal z nami do Sofii :) Dzis z kolei w stolicy spotkalismy Paula z Francji, ktory jedzie do Syrii. Jest nas 8, co bedzie jutro.. tego nikt nie wie :) Za to dzis byla gitarka, wspolne gotowanie z Paulem, spacery po Sofii i posiady w parku przy bulgarskim piwie :)
Zyjemy w swiadomosci,ze juz jutro przyjdzie nam sie rozdzielic- kazdy w swoim kierunku. Czesc z nas ruszy dalej w strone Stambulu, Gosia i Czesiu wracaja do Polski...