Wiadomosc przesylamy z rumunskich szlakow, ktore wypadlo nam pokonywac nieraz po zwirowych, piaskowych, gruntowych, bogatych jedynie w dziury i koleiny DROZYNACH. Pod gore lub i w dol, tempo i tak takie same. Mijamy wszystko posrod tumanow kurzu - babcie w kolorowych chustach, wioski drewnianych chat w Maramureszu, domy niemieckich osadnikow w Siedmiogrodzie, miejsca z wylacznie studniana woda, przy tym takze szalenie "zdobne" (czy oni za duzo naogladali sie barokowych zabytkow w albumach?) wspolczesne hacjendy Rumunow. Gor, wyzyn i pieknych krajobrazow nigdy nie brak, przyjazynych usmiechow i pozdrowien mieszkancow co niemiara, tylko kilometrow na dzien jak na lekarstwo. Ale w koncu sa wakacje, a Stambul blisko ;) .
Pozdrawiamy wszystkich z nadzieja na czestsze wpisy (w Rumunii kafejka internetowa nalezy jeszcze do rzadkosci)
Na-azymut