Minął już ponad miesiąc od naszego pierwszego wpisu na tym blogu, a nasz wyjazd dalej jest tak nie zaplanowany, jak wcześniej :) Nie wiemy kiedy dokładnie wyruszamy, nie mamy namiotu, nie wyznaczyliśmy dokładnej trasy, nie wiemy jak wrócimy, nie zarezerwowaliśmy hostelu w Istambule... :) Niemniej nastroje są w pełni optymistyczne i wierzymy, że wszystko i tak pójdzie dobrze, insh allah :) Bo najważniejsza jest droga, dajmy sie więc jej prowadzić :)
Czesiu i Tomek, wraz z Pawkujem zdobyli już swoją Pico de Veleta, Tomek przemierza w tej chwili krainę Basków i kieruje się przez Francję w stronę Polski, aby zdążyć na nasz wyjazd :) Ania i Tomfor dziś wrócili z kajaków, a... Gosia właśnie spontanicznie uciekła nad morze i na rowerze kieruje się w stronę Ustki :). To jedyna kwestia której jesteśmy pewni jeśli chodzi o nasze RuBuTu - do naszej grupy dołącza Gosia :) Z każdym rokiem coraz lepiej. 6osobowa karawana - oj będzie sie działo :).
Tak, BARDZO szkicowo, wyglądają nasze dotychczasowe plany co do trasy:
http://maps.google.pl/maps/ms?ie=UTF8&hl=pl&msa=0&msid=100213279473440032806.00046b774edd35bb805c6&ll=45.135555,24.455566&spn=10.895243,19. 753418&z=6
Pozdrawiam :)
Natalia