Po trzech dniach spedzonych w pieknym Sztokholmie z nieukojonym zalem i łzami w oczach opuszczamy miasto, gdzie rodowitych Szwedow jest mniej niz sniegu latem i gdzie nawet jak jest ciepło to jest zimno. Mieszkalismy u Piotra - super zioma, ktory nas serdecznie przyjal w dzielnicy Kista i ktory pokazal nam czym jest miejski survival (to ten w czystych ciuchach), za co zywnie mu dziekujemy.
Teraz czas na Uppsale...